1. Jak wpadłeś na ten pomysł na biznes?

Pracując w firmie, która wykonuje elementy z blachy, gnie blachę, wykonuje elementy konstrukcji stalowych, pomyślałem, że można to wykorzystać w inny sposób. Wprowadzić do ciężkiego przemysłu sztukę i design. Jako pasjonat skończyłem wzornictwo przemysłowe więc pomyślałem, żeby połączyć moją wiedzę z doświadczeniem zawodowym. Zaczęło się od małych realizacji (produkcji niewielkich mebli, konstrukcji zewnętrznych, aranżacji wnętrz biurowych) w gronie najbliższych przyjaciół i znajomych widziałem bardzo pozytywny odzew. Zacząłem zgłębiać ten temat i tak powstał pomysł. Połączyłem to w jakim kierunku zostałem wykształcony z firmą przemysłu ciężkiego i ideą, która aktualnie staje się modna.

  1. Które zamówienie uważasz za najdziwniejsze/ najbardziej szalone?

Zazwyczaj najdziwniejsze zamówienia to te, które tworzę dla siebie prywatnie, ale także te zlecone nam przez firmę Loftmimll. W waszej firmie jest idea, którą ma projektant oraz włodarze – my chcemy ją spełnić. Staramy się, aby nie mówić, że się czegoś nie da zrobić, a po prostu widzieć czego klient oczekuje i spełnić te oczekiwania. Nawet, kiedy są one szalone.

Najdziwniejsze zamówienia, to takie, gdy wykorzystujemy blachę w domu czy biurach w miejscach nieoczywistych. Przykładem są: duże koło od lokomotywy oraz olbrzymi zegar ze stali i szkła, które znajdują się właśnie w biurach Loftmill.

  1. Na widok Twoich prac, przychodzi do głowy określenie „sztuka”. Czy dla Ciebie to rodzaj artystycznego spełnienia?

Tak, na pewno jest to moje artystyczne spełnienie. Sztuka nie ma żadnych ograniczeń, więc wszystko może być sztuką, brak niczego także może być sztuką. W tym pomyśle ważne dla mnie jest to, że łączymy realny biznes – firmę wykonującą ciężkie, przemysłowe elementy ze szuka, z designem. Dodajemy ten najważniejszy składnik do tego, co tworzymy, a otrzymany efekt końcowy staje się dla nas spełnieniem. To co robiliśmy przez lata, czyli gięliśmy blachę – teraz po dodaniu sztuki i designu – możemy zamienić w delikatny oraz finezyjny kształt/ bryłę, która pokazuje, że da się robić coś z fachu i zamiłowania artystycznego. Pokazujemy, że niemożliwe staje się możliwe!

  1. Skąd zamiłowanie do artystycznej pracy z takimi materiałami?

Stolarz wszystko robi z drewna, kowal wszystko robi z metalu i w nim kuje, my mamy dostęp do metalu i szkła i wiemy, jak to wykorzystać, połączyć. Jesteśmy ekspertami w dziedzinie blach oraz tworzenia konstrukcji metalowych, do tego dołączamy niewielkie elementy, które są uzupełnieniem stali i dodają jej tej lekkości i delikatności. Z nich powstają artystyczne elementy – to one są dla nas najistotniejsze – bo tworzą efekt końcowy naszej pracy, przenosząc pomysł z głowy do realnego świata.

  1. Z którym z materiałów najbardziej lubisz pracować i dlaczego?

Oczywiście z blachą! Wiemy, jak z nią pracować, jak ją obrabiać, jakie ona ma właściwości i jak je wykorzystać. Nie boimy się wychodzić się poza nasze szablony i uczyć się nowych technik, ale głównie przy użyciu najbardziej nam znanych materiałów.

  1. Co jest w Twojej pracy najtrudniejszym wyzwaniem? Z czym zmagasz się na co dzień, a co daje Ci największą satysfakcję?

Nauczyłem się tego kilka lat temu – czyli ekonomii. Trudem było, uzasadnienie inwestorowi tego, że produkt musi kosztować. Nasza praca zawsze kończy się na tym, że ktoś musi za nią zapłacić. ,,Sztuka bez odbiorcy, rzadko kiedy ma uzasadnienie”. Jeśli inwestor nam coś zleca i my musimy ograniczyć się do tego, aby on był w stanie nam za to zapłacić, nie możemy puścić naszej wodzy fantazji, bo pieniądz ogranicza twórczość. Wiemy, gdzie możemy to zoptymalizować, wiemy na co możemy sobie pozwolić, więc w trakcie trwania współpracy z naszymi klientami potrafimy poznać co jest naszym ograniczeniem, ale także i wyzwaniem. Daje nam to ogromną satysfakcję, gdy wiemy, że jesteśmy w stanie zrobić naszą pracę w budżecie i stworzyć coś wyjątkowego, co zachwyca i napawa dumną nas i inwestorów.